Trekking po Besseggen to jedna z najpopularniejszych atrakcji turystycznych w Norwegii, co roku trasę pokonuje ok. 30000 turystów. Szlak ten znajduje się w Parku Narodowym Jotunheimen, oddalonym o około 4 h drogi na północ od Oslo.
Besseggen słynie ze spektakularnego widoku na jeziora Gjende i Bessvatnet – woda jeziora Gjende ma kolor turkusowy, natomiast woda w jeziorze Bessvatnet jest koloru granatowego. Jeziora różnią się nie tylko barwą wody, pomiędzy nimi jest niemal 400 metrowa różnica wysokości – oddziela je tylko cienki skalny przesmyk, przez który prowadzi szlak turystyczny.
Autor opisu oraz zdjęć: K. M.
Kraj: Norwegia
Rejon: Jotunheimen
Punkt wyjścia / powrotu: Gjendesheim – Memurubu (bądź odwrotnie)
Długość trasy: ok. 14 km (tam i z powrotem)
Różnica wzniesień: 1000 m (wg mapy: https://www.alltrails.com/trail/norway/oppland/besseggen-ridge
Czas przejścia (sam przemarsz): ok. 6-9 h (tam i z powrotem), oczywiście w zależności od pogody
Trudności: znane z tatrzańskich szlaków, jeden fragment zabezpieczony łańcuchem, do tego
podejście (zejście na grani z ekspozycją). Trudności pomiędzy Szpiglasowym Wierchem, a Świnicą przy czym to głównie ten jeden fragment grani może komuś sprawiać kłopoty.
Przygoda zaczyna się na parkingu w miejscowości Gjendesheim, którego cena wynosi 150 NOK. Istnieją dwa podstawowe warianty przejścia Besseggen, zdecydowana większość turystów pokonuje szlak zaczynając od przeprawy promowej z Gjendesheim do Memurubu, takie rozwiązanie ma sporą zaletę, nie trzeba spieszyć się na prom powrotny. My jednak lubimy iść pod prąd, i aby uniknąć tłumów decydujemy się na odwrotny kierunek – ruszając na pusty szlak w przeciwną stronę.
Oczywistym ograniczeniem tego wariantu jest godzina ostatniego promu powrotnego, rozkład można sprawdzić tutaj: https://www.gjende.no, w sezonie letnim warto zarezerwować bilety z wyprzedzeniem.
Wybrany przez nas wariant trasy od razu zaczyna się stromym podejściem, szybko zdobywamy wysokość a pokonywanie kolejnych metrów nie sprawia większych trudności. W jednym miejscu napotkamy po drodze łańcuch, który może być przydatny, gdyby skały były mokre. My jednak cieszymy się dobrą pogodą, jak na norweską końcówkę lata – całe 4 stopnie i jedynie przelotne zachmurzenie. Szlak jest dobrze oznakowany charakterystycznymi czerwonymi literami T oraz kopcami skalnymi.
Po około 3 godzinach sprawnego marszu docieramy do najwyższego punktu trasy VESLEFJELL 1743 m n.p.m., z którego ukazuje nam się pocztówkowy widok na jeziora Bessvatnet (granatowe) oraz Gjende (turkusowe) oddzielone jedynie cienkim przesmykiem skalnym oraz niemal 400-to metrową różnicą wysokości.
Tutaj decydujemy się na zasłużony odpoczynek, delektujemy się widokiem oraz liofilizatami, które rozgrzewają nasze zmarznięte palce. Po przerwie czeka nas najtrudniejszy fragment trasy, zejście granią z Veslefjell na przesmyk pomiędzy obydwoma jeziorami.
Jeżeli zejście umiarkowanie trudnym terenem ze stosunkowo sporą ekspozycją was przeraża być może warto rozważyć odwrotny wariant szlaku i zamienić je na podejście. Po pokonaniu tego fragmentu trasy dalsza droga nie sprawia większych trudności, za to oferuje bajeczne widoki na znaczną część parku i wciąż ośnieżone szczyty.
Kolejne 3 h sprawnego marszu powinny wystarczyć do pokonania pozostałej odległości dzielącej nas od Memurubu, skąd wracamy promem (koszt 170 NOK) do Gjendesheim, by zakończyć naszą niedzielną wycieczką zasłużonym piwkiem 🙂