Łopienka, w której znajduje się grekokatolicka cerkiew z ikoną Matki Boskiej Łopieńskiej Pięknej Miłości to jedno z bardziej znanych miejsc w Bieszczadach. Do czasów wysiedleń ludności w 1947 r. cerkiew z otoczonym kultem cudownym obrazem była największym sanktuarium maryjnym w Bieszczadach oraz celem licznych pielgrzymek. Tutaj też odbywały się słynne odpusty, na które przybywali wierni m.in. z Rzeszowa, Sniny czy Użhorodu.
Po wysiedleniu mieszkańców w 1947 r. cerkiew została zdewastowana, ale ikonę i ołtarz udało się uratować – zostały przeniesione do Sanktuarium w Polańczyku.
Cerkiew w Łopience dzięki zaangażowaniu wielu społeczników została odbudowana, wewnątrz umieszczono kopię cudownego obrazu. W 2000 r. reaktywowano również odpust – odbywa się on w pierwszą niedzielę października. W ekumenicznym nabożeństwie biorą udział przedstawiciele kościoła rzymskokatolickiego i wschodniego, mieszkańcy z okolicznych wiosek, ale też przewodnicy PTTK z grupami, harcerze oraz turyści.
Autor: Waldemar Rusek
Łopienka to niezamieszkała obecnie wieś, znana przede wszystkim ze znajdującej się tu cerkwi greckokatolickiej pw. Paraskewii Męczennicy. Położona jest na stoku góry Łopiennika o wysokości 1070 n.m.p. nad lewobrzeżnym dopływem Solinki. Wieś została założona po roku 1540 (wg rejestrów podatkowych) przez rodzinę Balów. W roku 1672 Tatarzy najechali ziemię bieszczadzką co spowodowało wyludnienie miejscowości i zniszczenie około 90 % zabudowy, w Łopience miały pozostać tylko 3 domy. Po roku 1850 w Łopience były 52 domy i 365 mieszkańców trzech wyznań – 271 grekokatolików, 53 rzymskokatolików i 21 osób wyznania mojżeszowego.
W roku 1880 parafia greckokatolicka w Łopience obejmowała wsie: Łopienka , Buk i Tyskowa.
W roku 1921 w spisie powszechnym we wsi Łopienka naliczono 47 domów, w których mieszkało 303 mieszkańców, w roku 1943 było 376 mieszkańców.
W 1946 r. ludności wyznania greckokatolickiego została wysiedlona do ZSRR – około 320 osób wyjechało na Ukrainę, a rok później pozostałych mieszkańców przesiedlono w ramach tzw. „Akcji Wisła” na Zimie Odzyskane. Opuszczone domy były rozbierane – pozyskiwano z nich materiał budowlany lub opał. Los nie oszczędził też cerkwi. Całkowitej dewastacji świątyni zapobiegł powiatowy konserwator zabytków Olgierd Łotoczko, który w latach 70. wykonał pierwsze prace ratujące budynek.
Obecna cerkiew powstała na miejscu wcześniejszej – drewnianej. Z inwentarza cerkwi z roku 1756 można dowiedzieć się, że była ona ozdobna, nowa i miała ołtarz główny z Najświętszą Panną Bolesną. Z boku był obraz Matki Najświętszej słynący łaskami i cudami, gdzie Matka Boska i Dzieciątko Jezus mieli srebrne korony.
Dokładna data budowy cerkwi murowanej nie jest znana, ale na pewno istniała już w roku 1829.
Inicjatorem jej budowy mógł być ksiądz Andrzej Ławrowski – proboszcz Łopienki w latach 1811 – 1857. Po śmierci został pochowany w krypcie pod kaplicą grobową, obok cerkwi.
Na stronie Parafii Cisna znajduje się informacja, że „nie wiemy, kiedy cudowny obraz trafił do Łopienki, a pierwsza zachowana wzmianka o nim pochodzi z 1761 r.
Po wysiedleniu wsi w 1947 r. z budynków w Łopience zachowała się tylko cerkiew greckokatolicka.
Opuszczona świątynia powoli niszczała. W roku 1954 zerwano blachę z jej dachu co przyczyniło się do jej dalszej dewastacji. Zrujnowany budynek cerkwi służył prowadzącym wypas góralom za zagrodę dla owiec. Na szczęście ocalały ikona Matki Boskiej oraz ołtarz, które zostały w roku 1949 wywiezione do kościoła w Polańczyku. Gdy utworzono powiat bieszczadzki składający się z wcześniejszych powiatów ustrzyckiego, leskiego i sanockiego Łopienką zainteresował się powiatowy konserwator zabytków Olgierd Łotoczko. Był on tak zaangażowany w ratowanie murowanej cerkwi, że od roku 1972 sprzedawał pamiątki rodzinne, aby sfinansować prace restauracyjne. Dzięki jego staraniom wzmocniono betonową opaską koronę murów. Oprócz tych prac Łotoczko planował też i przygotował projekt utworzenia w dolinie Łopienka skansenu składającego się z 7 drewnianych chałup, 3 drewnianych cerkwi, dzwonnicy, stodoły, kuźni i spichlerza pod nazwą „Studencka wioska skansenowa w Łopience”. Projekt popierały władze centralne, ale lokalne w Lesku nie były temu przychylne i nie doszło do jego realizacji, a on sam został zmuszony do rezygnacji z zajmowanego stanowiska. Jego działania przerwała nagła śmierć w 1976 roku podczas wyprawy w góry Hindukuszu w Afganistanie.
Kolejną ważną postacią mającą duże zasługi dla ratowania cerkwi w Łopience jest Zbigniew Kaszuba. Rozpoczął on prace remontowe wraz z grupą entuzjastów z Towarzystwa Opieki nad Zabytkami – dach cerkwi pokryto blachą i pomalowano, wstawiono okna i drzwi.
Później do akcji włącza się Towarzystwo Karpackie, które staje się inwestorem oraz organizatorem wszystkich prac remontowo-konserwatorskich łopieńskiej cerkwi. W ramach pozyskiwania środków finansowych wydano m.in. śpiewnik turystyczny „Piosenki z Łopienki” i kalendarz ścienny „Dolina Łopienki 2002”, prowadzono zbiórki publiczne. Na dzień piąty października w roku 2003, gdy odbył się odpust, cerkiew została otynkowana. W 2005 r. ekipa cieśli z Myscowej zrekonstruowała dzwonnicę, a rok później został odtworzony chór w cerkwi.
W 2012 r. Skarb Państwa zawarł z Towarzystwem Karpackim umowę użyczenia nieruchomości, na mocy której zespół cerkiewny w Łopience w którego skład wchodzi: odbudowana greckokatolicka cerkiew pw. św. Paraskewi, odbudowana kaplica grobowa i zrekonstruowana dzwonnica znalazły się w posiadaniu Towarzystwa Karpackiego.
Obecnie to właśnie Towarzystwo Karpackie jest gospodarzem cerkwi.
Niestety, nie zachowały się elementy pierwotnego wyposażenia. We wnętrzu świątyni znajduje się kopia cudownego obrazu Matki Bożej Łopieńskiej (oryginał został przeniesiony do kościoła w Polańczyku). Jest też duża, drewniana figura “Chrystusa bieszczadzkiego“. Przy wejściu jest księga pamiątkowa, do której można się wpisać, jest też możliwość zakupu cegiełek na dalszy remont obiektu.
Cerkiew jest otwarta cały czas dla odwiedzających.
Przy cerkwi stała drewniana dzwonnica z XVIII w. W roku 1915 znajdowały się w niej 3 dzwony. Jeden z roku 1792 o wadze około 200 kg i średnicy 63 cm, drugi z roku 1601 o wadze 21 kg i średnicy 35 cm a trzeci był z roku 1792 o wadze 15 kg i średnicy 23 cm. Dzwony zostały zabrane przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej, budynek rozebrano w roku 1956. Dziś i ona jest odbudowany.
Obok cerkwi znajdowała się też kaplica grobowa zbudowana po roku 1855. Był to prostokątny murowany budynek z półkolistą absydą, wewnątrz znajdowała się figura Chrystusa Frasobliwego. Kaplica została zniszczona pod koniec lat 60- tych XX wieku, odbudowano ją w latach 1993- 95. W krypcie pod kapliczką odkryto szczątki mężczyzny odzianego w habit z drewnianym kielichem w rękach – przyjmuje się, że może nim być ksiądz Andrzej Ławrowski, inicjator budowy cerkwi.
10 minut drogi od cerkwi (tabliczki) znajduje się źródełko – według tradycji słynące jako uzdrawiające. Niedaleko cerkwi jest też dawny cmentarz – dojście do niego jest oznakowane, zachowały się tutaj dwa nagrobki przy ścianie cerkwi.
Warto zwrócić uwagę na rosnące tutaj lipy, wg podań to właśnie na najstarszej – liczącej 300 lat, zatrzymała się ikona Matki Boskiej Łopieńskiej. Jest też lipa, która ma ogromną dziuplę na dole – jej kształt przypomina sylwetkę Matki Bożej z Dzieciątkiem.
Cerkiew jest otwarta dla zwiedzających cały czas. Wewnątrz znajduje się duża, drewniana figura “Chrystusa bieszczadzkiego“. Przy wejściu księga pamiątkowa, do której może się wpisać każdy odwiedzający cerkiew, na miejscu również możliwość zakupu cegiełek na dalszy remont obiektu.
Zespół cerkiewny znajduje się pod opieką Towarzystwa Karpackiego.
Kult Matki Boskiej Łopieńskiej narodził się w XVIII wieku. Nie zachowały się żadne zapiski o tych wydarzeniach – jedynym źródłem informacji są tylko opowieści przekazywane kolejnym pokoleniom. Według podań we wsi mieszkała samotna kobieta z nieślubną córką, która od urodzenia była niemową. Miejscowa ludność uważała, że jest to kara dla tej kobiety – urodzenie nieślubnego dziecka nie było wtedy akceptowane przez społeczeństwo. Kobieta, aby utrzymać siebie i córkę ciężko pracowała w folwarku, a ta najczęściej towarzyszyła jej podczas tych prac. Dziewczynka rosła, i kiedy miała 7 lat zdarzyło coś niezwykłego. Otóż podczas takich letnich prac przy sianokosach zachciało jej się pić, poszła więc do pobliskiego strumienia. Niespodziewanie spostrzegła tam jasność i zobaczyła postać Matki Bożej z Dzieciątkiem. Przeraziła się i zawołała: mamo! mamo! Były to pierwsze słowa, które wypowiedziało nieme dziecko. Później opowiedziała co ją spotkało. Wszyscy jednogłośnie uznali, że fakt odzyskania mowy przez dziewczynkę i pojawienie się postaci Matki Bożej to wyraźny cud. Na pamiątkę tego wydarzenia właściciel wsi ufundował obraz Matki Boskiej i nakazał umieścić go w drewnianej kapliczce nad strumieniem. Wkrótce wybudowano drewnianą cerkiew, gdzie umieszczono obraz, potem powstała świątynia murowana. Wieść o cudzie rozniosła się po okolicy, przyciągając do Łopienki coraz więcej osób. Rósł też kult Matki Boskiej Łopieńskiej, czyniąc z Łopienki jedno z największych sanktuariów maryjnych w Bieszczadach i cel licznych pielgrzymek.
To właśnie w Łopience odbywały się słynne odpusty, na które przybywali wierni m.in. z Rzeszowa, Sniny czy Użhorodu. Odpusty te odbywały się 3 razy w roku: wiosną – 16 maja w święto Wniebowstąpienia Pana Jezusa, latem – 13 sierpnia w święto Wniebowzięcia NMP i jesienią 21 września w święto Narodzenia Matki Bożej. Przybywali na nie pielgrzymi obu obrządków chrześcijańskich – łacińskiego i unickiego (rzymskokatolickiego i greckokatolickiego) z Polski, Słowacji, Ukrainy, a nawet z Rosji i Węgier.
W czasie odpustów pielgrzymi korzystali z wody leczniczej cudownego źródła położonego między cerkwią a nowym cmentarzem. Woda z niego pomagała na choroby oczu. Nad źródełkiem stała murowana kapliczka z wnęką, w której umieszczony był obrazek Matki Bożej.
W roku 2000 wznowiono tradycję odpustów odbywających się w Łopience co roku w pierwszą niedzielę października. Odprawiane jest wtedy ekumeniczne nabożeństwo przez przedstawicieli kościoła rzymskokatolickiego i wschodniego.
Dziś w cerkwi w Łopience na ołtarzu głównym znajduje się kopia ikony Matki Bożej Łopieńskiej wykonana przez Jadwigę Denisiuk z Cisnej.
Na temat obrazu istnieje wiele podań. Według jednej z legend ikona Matki Boskiej pojawiła się w cudowny sposób na stojącej obok lipie. Sława obrazu sprawiła, że miejsce stało się celem licznych pielgrzymek, a przybywający tu ludzie doznawali uzdrowień i pomocy w trudnych sprawach. Postanowiono wtedy przenieść ikonę z kapliczki do cerkwi w Terce. Kiedy jednak zdecydowano wywieźć z Łopienki obraz woły ciągnące wóz z cudownym wizerunkiem dotarły do granicy Łopienki i nie chciały dalej jechać. Próbowano wielu sposobów, ale bezskutecznie – ruszyły dopiero wtedy, gdy zawrócono wóz w stronę Łopienki – odczytano to jako wyraźny znak, że wydarzenie i miejsce należy odpowiednio upamiętnić.
Obraz Matki Bożej Łopieńskiej nazywany dzisiaj obrazem Matki Bożej Pięknej Miłości znajduje się w kościele rzymskokatolickim pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Polańczyku. W każdą środę odprawiana jest nowenna, podczas której wierni składają na kartkach prośby i podziękowania. Podarowane vota świadczą o wielu otrzymanych łaskach.
Parafia w Polańczyku została utworzona w roku 1948. Kaplica, w której odprawiano nabożeństwa była za mała i ksiądz biskup Franciszek Barda za zgodą cywilnych władz państwowych wydał polecenie przejęcia i zagospodarowanie opuszczonej i niszczejącej cerkwi greckokatolickiej zbudowanej w roku 1907. Na potrzeby Sanktuarium od roku 1999 kościół został rozbudowany.
Na odpuście w Łopience w roku 2001 mszę świętą odprawił ksiądz Wiktor Obrocki – kustosz Sanktuarium Matki Bożej Pięknej Miłości w Polańczyku. Dzięki jego staraniom 11 września 1999 roku Papież Jan Paweł II poświęcił korony w Zamościu, którymi udekorowano ikonę Matki Bożej Łopieńskiej.
Jadąc od Polańczyka kierujemy się drogą nr 894 do Bukowca, następnie skręcamy w prawo, w kierunku na Dołżycę. Po przejechaniu 7,5 km dotrzemy do parkingu Łopienka/Sine Wiry. Stąd do cerkwi dojdziemy w 1:15 h.
Jadąc od drugiej strony – z Cisnej – mamy do pokonania 10 km drogi.
Przy cerkwi znajduje się niewielki parking – dosłownie na kilka samochodów, dlatego jeśli tylko mamy możliwość warto przejść pieszo spacerową ścieżką z parkingu przy głównej drodze nad Solinką. Po drodze zobaczymy dodatkowo wypał węgla drzewnego, jest też możliwość odpoczynku w dużej wiacie turystycznej.
Źródło: karpaccy.pl
Strona www.twojebieszczady.net
Strona Parafii w Cisnej