Tyle jest pasm górskich w Hiszpanii. Trudno nam było wybrać na czym się skupić. Na pewno chcieliśmy wejść na najwyższy szczyt kontynentalnej Hiszpanii, Mulhacen, ale przejeżdżając przez Kantabrię kusiło, żeby i tutaj coś zobaczyć. A przecież w Górach Kantabryjskich jest słynny park Picos de Europa (Szczyty Europy), nad którym wielu turystów rozpływa się w zachwycie. Zdecydowaliśmy zatem coś tutaj zobaczyć i wybór padł na jedną z najczęściej wspominanych tras – Ruta del Cares – czyli drogę wąwozem nad korytem rzeki Rio Cares, łączącym miejscowości Cain i Poncebos. Szlak ma około 10.5 km, niewielkie przewyższenie, odczuwalne jedynie w okolicy Poncebos (miejscowość Poncebos zlokalizowana jest bowiem na wysokości 250 m n.p.m., a zasadniczy szlak – rozpoczynający się kilometr/półtorej kilometra dalej – prowadzony jest na ok. 450 m n.p.m., mniej więcej płasko, aż do Cain). Po drodze przechodzi się eksponowanymi skalnymi półkami i wykutymi w skale tunelami.

Autor: Przemysław Borys

Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy z Cain de Veladeon. Nocowaliśmy w Leon, więc tutaj mieliśmy po prostu bliżej. Po drodze z Leon, w Górach Kantabryjskich mijaliśmy piękne jezioro Embalse de Riano, spiętrzone na Rio Esta – aż chciało się przy nim zatrzymać na zrobienie zdjęcia. W końcu, bardzo wąziutką dróżką jak na busa (Renault Trafic) – ryzykując mijanki powiązane z cofaniem – około 8:00 dotarliśmy do Cain. Mijanek udało się tym razem uniknąć, ale wyjazd z Cain już nam ich nie oszczędził.

Ruta del Cares

Rio Esta

Ruta del Cares

Wjazd do Cain de Veladeon

Właściwie w Cain byliśmy nieco za wcześnie – parkingi jeszcze były pozamykane. Na szczęście udało nam się uprosić możliwość postoju na parkingu restauracji przy Hostal La Ruta. W razie dużych problemów parkingowych, warto też wspomnieć o parkingu, zlokalizowanym przy drodze kilka kilometrów przed Cain, jak też i o możliwości skorzystania z busa, dowożącego z Posada de Valdeon, ale w Informacji Turystycznej powiedziano nam, że jeśli przyjedziemy wcześnie rano, to na pewno znajdziemy parking w Cain.

 Po zaparkowaniu, ruszamy w teren wyłączony z ruchu, kierując się dalej w kierunku, w jakim dojeżdżaliśmy do naszego parkingu pod Hostal La Ruta. Piszę o tym “kierunku poruszania się”, bo w Cain straciliśmy zasięg internetu (GPS działał), a okazało się, że niestety nie mamy ściągniętych wszystkich map Hiszpanii w aplikacji mapy.cz. W związku z tym małą chwilę straciliśmy na poszukiwaniu właściwego kierunku marszu i zorientowanie się w terenie. Po przekroczeniu Rio Cares weszliśmy na ścieżkę, która doprowadziła nas do pierwszych wykutych w skale tuneli. Na tym etapie przypominało to nam trochę Czeską Szwajcarię.

Ruta del Cares

Z wioski przekraczamy Rio Cares i ścieżką docieramy do pierwszych wykutych w skale tuneli

Po chwili tunele zaczęły ustępować miejsca drodze wykutej w skalnej ścianie.

Ruta del Cares

Droga nad urwiskiem

Ruta del Cares

Ujęcie pokazujące skalę tego urwiska

Po wyjściu na skalne półki droga konsekwentnie prowadzi nimi dalej, a po drodze zaczynamy napotykać kozy skaczące po skałach.

Ruta del Cares

W końcu, tuż przed zejściem do Poncebos szlak po skalnych urwiskach się kończy i zaczynamy wspinać się na jedno z ramion Cueto Pando (861 m n.p.m.). Wyszło już słońce, więc rozpoczęła się walka z przegrzaniem – tutaj uwaga: nie należy się sugerować chłodem poranka między górami, bo w wąwozie rano zawsze jest cień, a jak słońce wstanie, będzie bardzo gorąco – zabieramy czapki, krem do opalania. W samym Poncebos wiele nie zabawiliśmy, ot doszliśmy do asfaltu i zawróciliśmy. Warto jednak zauważyć, że Poncebos stanowi bazę wypadową do innej bardzo znanej atrakcji parku Picos de Europa – szlaku w kierunku Picu Urriellu (2518 m n.p.m., monumentalna skała, przypominająca trochę amerykańską Devil’s Tower, znaną z “Bliskich spotkań trzeciego stopnia”). Na Pico Urriellu raczej nie wejdziemy, przeznaczony jest raczej dla wspinaczy, ale warto popatrzyć na tą górę z jej podnóża.

Ruta del Cares

Podejście przed Poncebos

Ruta del Cares

Zejście do wioski. Na tych kamieniach wiele osób miało trudności, choć sądzę, że dla osób chodzących u nas po Tatrach, czy nawet po Beskidach, powinno być łatwo.

Powrót z wyprawy – tą samą trasą. Alternatywnie, można z Poncebos do Cain dojechać samochodem, jest to około 100 km okrężnej drogi, która zabiera około dwóch i pół godziny. Są też opcje powrotu na przełaj autem terenowym, ale jest to bardzo drogie. Jeśli uda się całą wyprawę zrobić szybko, po szlaku Cares można spróbować swoich sił na pobliskiej ferracie Via Ferrata de Valdeon (1.2 km, 300 m przewyższenia, 3 eur/os. – ferrata jednak nie należy do najłatwiejszych).