Krótka i łatwa wycieczka na najwyższy szczyt Beskidu Małego. Trasa idealna na krótkie zimowe dni, obfitująca w atrakcyjne panoramy. Po drodze możemy odpocząć w schronisku i spróbować swoich sił na nartach biegowych. Z punktów widokowych zobaczymy Babia Górę, Pilsko, Tatry, Baranią Górę, Klimczok, a nawet słowacką Małą Fatrę.
Kraj: Polska
Rejon: Beskid Śląski
Punkt wyjścia (powrotu): Przełęcz Przegibek
Czas: 1 dzień
Pora roku: wiosna, lato, jesień, zima
Trudności: brak trudności technicznych
Suma wzniesień: ok. 410 m
Długość trasy: ok. 9,6 km
Czas wyprawy (sam przemarsz): ok. 3:20 h
(Zimą czas przejścia może być znacznie dłuższy. Warto zaplanować więcej czasu na podziwianie widoków)
Ważne: zimą należy uwzględnić warunki śniegowe (czas i możliwość przejścia oraz odpowiedni ekwipunek).
Wycieczkę zaczynamy na Przełęczy Przegibek (663 m), przez którą biegnie droga z Bielska-Białej (ok. 11 km z centrum) do Międzybrodzia Bialskiego (ok. 7 km). Znajduje się tu parking i restauracja. Nieco niżej przy drodze od strony Bielska-Białej jest kolejny parking, można z niego zielonym szlakiem również wyruszyć na Magurkę Wilkowicką. Z Bielska- Białej można też dojechać autobusem miejskim nr 11 do Straconki Zakręt i podejść na przełęcz czarnym szlakiem (1,5 km, 140 m wzniesienia). Rozkład jazdy https://mzk.bielsko.pl/.
Przy drodze znajduje się wybudowany w 1996 r. pomnik Ofiar Wojny, obok którego w górę biegnie droga na Magurkę Wilkowicką.
Do wyboru mamy niebieski szlak, który prowadzi na wprost przez las lub szutrową wygodną drogę, która zakosami doprowadzi nas również do celu. Na podejście wybieramy ścieżkę szlaku.
Po 10 minutach wchodzimy na drogę, która szerokim łukiem ominęła strome podejście. Dalej idziemy już szeroką i wygodną drogą. Spotkamy tu zarówno turystów, jak i spacerowiczów, rodziny z dziećmi na sankach, biegaczy, a nawet rowerzystów.
Po prawej stronie między drzewami odsłania się piękny widok na Magurę, Klimczok i Szyndzielnię w Beskidzie Śląskim.
Docieramy do rozwidlenia dróg, w lewo w górę biegnie ścieżka niebieskiego szlaku, którą na skróty idziemy prosto w kierunku schroniska. Podchodzimy przez las do skrzyżowania szlaków pieszych i narciarskich, stąd już tylko kilkanaście minut do celu.
Skrajem polany podchodzimy coraz wyżej, dołącza do nas zielony szlak i nieco powyżej wychodzimy na drogę przy zabudowaniach, gdzie znajduje się „Chata Na Magurce”. Można tu odpocząć, napić się kawy lub iść nieco dalej do widocznego już schroniska. Uwaga, na drodze oprócz spacerowiczów może pojawić się też auto.
Po paru minutach stajemy przed Schroniskiem Górskim PTTK na Magurce.
Schronisko Górskie PTTK na Magurce (909 m n.p.m.) oferuje 24 miejsca noclegowe w pokojach z łazienkami, bufet, całodzienne wyżywienie, wypożyczalnię sprzętu narciarskiego. Poniżej na polanie znajduje się budynek Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wilkowicach, gdzie można wypożyczyć narty biegowe i samodzielnie lub pod okiem instruktora wyruszyć na świetnie przygotowane trasy narciarstwa biegowego. Na trasach tych odbywają się m.in. zawody „Śladami arcyksiężnej Marii Teresy”.
Kontakt do schroniska: https://www.magurka.beskidy.pl/
Historia schroniska na Magurce Wilkowickiej
Pierwsze schronisko zostało wybudowane w 1903 r. przez bielską sekcję Beskidenverein. Był to drewniany budynek z werandą, salą restauracyjną i toaletami na parterze oraz kilkoma pokojami na poddaszu. W 1905 r. budynek spłonął, został odbudowany w 1907 r., nadano mu nazwę „Erzherzogin Maria Theresia–Schutzhaus auf dem Josefsberge” – (Schronisko Arcyksiężnej Marii Teresy na Górze Józefa). W tym czasie Magurka nazywana była przez Niemców “Josefsberg” od źródła św. Józefa i stojącej tam kapliczki.
Schronisko było chętnie odwiedzane głównie przez Niemców z Bielska i Białej. Jego popularność wzrosła, kiedy założono tu klub narciarski Wintersportklub. Oprócz jazdy na nartach trenowano również skoki. W 1912 r. doszło do kolejnego pożaru.
Kolejny obiekt oddano do użytku rok później – był to budynek murowany z kamienia i jak na owe czasy komfortowo wyposażony – do dyspozycji turystów były 64 miejsca noclegowe w 9 pokojach i jednej zbiorowej sali noclegowej oraz suszarnia odzieży i przechowalnia sprzętu narciarskiego. Znakomite warunki narciarskie i tor saneczkowy sprawiły, że miejsce było ośrodkiem sportów zimowych. Po II wojnie światowej został przejęty przez bielski oddział PTT, a później PTTK. W latach 1972-74 przeprowadzono remont schroniska, dzięki czemu zyskało znany nam dzisiaj standard.
Ruszamy dalej w kierunku szczytu Czupla. Niebieski szlak prowadzi granią równolegle do tras narciarskich, należy zachować ostrożność i nie wchodzić na przygotowane ślady oraz ich nie niszczyć, o czym przypominają tablice informacyjne. Prawie równym trenem przez las idziemy przyglądając się mijającym nas narciarzom. Na rozstaju ścieżek, czarny szlak odbija w prawo do Wilkowic, a my dalej idziemy za niebieskimi znakami. Pozostawiamy za sobą trasy narciarskie i wchodzimy na niewielkie wzniesienie, gdzie po prawej otwiera się widok na Beskid Śląski.
Wcześniej mijamy ogrodzoną cześć polany, znajdują się tam pozostałości po nieistniejącym Schronisku turystycznym „Widok na Tatry”. Drewniane schronisko wybudował ok. 1914 r. Karol Sikora z Łodygowic, na polanie na wysokości ok. 900 m n.p.m. W okresie międzywojennym było konkurencją dla schroniska prowadzonego przez Beskidenverein na Magurce Wilkowickiej. Z jego tarasu można było podziwiać rozległą panoramę Tatr i Pasma Babiogórskiego. I właśnie widok był wyróżnikiem miejsca, aby zachęcić turystów do odwiedzin na budynku właściciel umieścił napis “Schronisko – Schutzhaus – Widok na Tatry”. Oferowało noclegi, była też restauracja z jadalnią oraz popularna wśród turystów szafa grająca. W 1926 r. powstała tu stacja turystyczna Oddziału Babiogórskiego PTT.
Po śmierci gospodarza opiekę nad schroniskiem przejęła jego żona z synem i synową. Obiekt przetrwał II wojnę światową, spłonął w 1967 r. i nie został odbudowany. Obecnie widoczne są pozostałości po fundamentach.
Punkt widokowy na grani między Magurką a Czuplem
Mijamy ogrodzenie i po prawej stronie możemy podejść parę metrów na punkt widokowy. Zobaczymy stąd Panoramę Beskidu Śląskiego za szczytami: Glinne, Barania Góra, Malinowska Skała, Skrzyczne, Kotarz, Magura, Klimczok i Szyndzielnia. Przy dobrej widoczności zobaczymy nawet szczyty słowackiej Małej Fatry.
Wracamy na szlak i idziemy nim ok. 100 m, aby znów zejść w prawo na skraj polany, skąd ponownie zobaczymy piękną panoramę, tym razem Babiej Góry, Tatr, Pilska, Romanki, Rysianki, a dalej słowacki Wielki Rozsutec w Małej Fatrze.
Wracamy na szlak, obniżamy się nieco na szerokie odkryte siodło w grani, skąd widać już zalesiony szczyt Czupla. Ostatnie podejście i po ok. 1:45 h (od Przełęczy Przegibek) stajemy pod tabliczką szczytową.
Czupel (930 m) należy do Grupy Magurki Wilkowickiej. Jako najwyższy szczyt Beskidu Małego należy Korony Gór Polski. Według najnowszych pomiarów szczyt ma 930 m wysokości, ale na wielu mapach oraz tabliczkach znajduje się wciąż “stara” wysokość – 933 m. Masyw Czupla jest zalesiony – rosną tu głównie buki oraz świerki.
Miejsce do odpoczynku znajduje się kilka metrów dalej. Są tu ławki i kolejna tabliczka „Czupel 933 m n.p.m. najwyższy szczyt Beskidu Małego”, a obok skrzynka z pieczątką.
Między drzewami możemy dostrzec Babią Górę i fragment Tatr.
Jeżeli chcemy zobaczyć jeszcze jeden fragment Beskidu Małego, to trzeba zejść nieco ze szczytu dalej niebieskim szlakiem i na zakręcie w prześwicie między bukami zobaczymy górę Żar ze zbiornikiem wodnym na szczycie, po lewej Złotą Górę, Porębski Groń i Bukowski Groń, a w dole fragment Jeziora Czaniec.
Ze szczytu Czupla wracamy na Magurkę Wilkowicką tą samą drogą.
Natomiast na Przełęcz Przegibek zmienimy trochę trasę i będziemy schodzić najpierw zielonym szlakiem (kierunek Straconka) przy, którym na początku zejścia po lewej stronie ścieżki warto wejść na polanę (wiatrołom). Zobaczymy piękną panoramę Bielska-Białej. Dalej za zielonymi znakami schodzimy do szutrowej drogi i do skrzyżowania z czerwonym szlakiem.
Tu szlak skręca w lewo, a my pozostajemy na wygodnej drodze i spacerkiem idziemy nią do samego parkingu na przełęczy omijając „skróty” niebieskiego szlaku, którym wychodziliśmy w górę.